Keukenhof
Gdy byłam tam pierwszy raz, ponad 25 lat temu, pomyślałam, że tak musi wyglądać raj. Jeżeli istnieje. W ubiegłym roku przyjechała moja przyjaciółka kochająca kwiaty i pojechałyśmy razem do Keukenhof, tak jak turystki z innego kraju, czyli z mapką i aparatem w ręku. To był mój drugi raz, była połowa kwietnia i rzeczywiście 'utonęłyśmy' w kwiatach i nektarowym zapachu hiacyntów. A teraz z Niedźwiedziem wybraliśmy się w dniu oficjalnego otwarcia, 23 marca. Ze względu na aurę nie wszystko jeszcze zakwitło na klombach, ale i tak ledwo daliśmy radę zobaczyć cudowne kompozycje w pawilonach i napatrzeć się na egzemplarze kwiatów, jakich nie znajdzie się w żadnym sklepie w Holandii.
(Dalej…)