A może by tak nad morze
W poniedziałek pojechaliśmy nad nasze polskie morze. Taki wypad na jeden dzień. Pochodzić po plaży, popatrzeć na bezkres wody, nawdychać się jodu i na zakończenie kupić do domu świeżego dorsza lub łososia. Na lunch zjeść pyszną rybę smażoną, bo przecież gdzie może być smaczniejsza jak nie tam, gdzie z kutrów schodzą połacie złowionych 'świeżynek'. Okazuje się, że z widokiem na morze łatwej kupić kebaba, pizze i hot doga...
(Dalej…)