Fanka futbolu?

Alina | Ogolna | 2012-06-24, 23:17

Tak na co dzień nie jestem zainteresowana piłką nożną. Nie bierze mnie też Tour de France, ani największe zawody tenisa. Nie oglądam z własnego wyboru sportu w telewizji i nie uczęszczam na żadne rozgrywki na stadionach i w halach sportowych. Może jestem w jakiś sposób upośledzona, ale tak mam. Gdy w wiadomościach widzę rezultaty różnych dyscyplin sportu cieszy mnie np. widok łyżwiarza, który na dystansie 10 km wygrywa bieg i ponownie pokonał swój rekord o jedną setną sekundy. Jestem wzruszona, gdy przy wręczeniu złotego medalu, dzięki temu rekordowi, grają hymn holenderski. I tak też raz na dwa lata jestem fanką drużyny Oranje, ale ogólnie cały ten biznes zatytułowany ‘piłka nożna’ nie podoba mi się już od wielu lat.

Obejrzałam ostatnio dokument o holenderskim piłkarzu Wesley Sneijderze (czy my musimy odmieniać nazwiska?:)). Był filmowany od dziecka, nagrane taśmy czekały na swój moment i teraz, aby położyć wisienkę na torcie, dokończono ten film włączając komentarz piłkarza, który po raz pierwszy widział to, co nakręcono o nim całe lata temu. Od dziecka trenował razem z bratem i widać było jak ogromne to było poświecenie, nie tylko dla niego, ale także dla jego rodziców, którym nie wiodło się wtedy dobrze finansowo. A on trenował, trenował i trenował... W jego chłopięcym życiu istniała tylko piłka, bo jego największym marzeniem było granie w drużynie juniorów Ajaxu. Teraz jest jednym z najlepiej płatnych piłkarzy w Europie. Nie zazdroszczę mu niczego, ale nawet jeżeli ktoś nie interesuje się sportem to słyszy, ile zarabiają teraz ci co grają w piłkę, jakie sumy płaci się za ich transfery i jak to wygląda od kuchni.

'Oranje' ma mnóstwo takich piłkarzy, świetnych technicznie, grających w najlepszych klubach Europy, zarabiających miliony. A jednak ze wspólnej gry tym razem nic nie wyszło. Nie jestem analitykiem, nie znam się na tym, ale jak każdy przeciętniak widzę, że coś tam nie zagrało. Oczywiście, że chcieli wygrać, że robili co mogli… ale niestety przegrali. Zdarza się. Różnie komentuje się tę porażkę w mediach i dyskusjom na ten temat nie będzie długo końca.

Mnie ulżyło, bo ja mam za słabe nerwy, żeby spokojnie usiąść przed telewizorem i oglądać takie mecze. Wychodzę na herbatę, do łazienki… a jak idzie źle to wręcz zajmuje się czymś innym, ale podświadomie kibicuje. Potem muszę być źródłem pocieszenia dla bliskich przeżywających przegrane, wysłuchuje ich argumentów i cierpię razem z nimi. Tylko co ja mogę? Kiedyś z radości krzyczałam do telewizora i skakałam, gdy strzelali gola. Na tych mistrzostwach, gdy padł pierwszy gol dla Oranje, w meczu z Portugalią jakoś nic mi się z ust nie wyrwało. Teraz, gdy piszę te słowa w tle słyszę komentarz meczu Włochy – Anglia i jestem zaskakująco spokojna. Chociaż żal mi serce wciąż ściska...

Pozostałe wpisy
» Keukenhof (2017-03-28, 15:49)
» Leśniczówka (2017-02-16, 17:54)
» Do Siego Roku! (2017-01-26, 13:18)
» 33-lecie Listy Przebojów (2015-05-02, 22:15)
» Nie tylko na Wszystkich Świętych (2014-11-01, 11:53)
» From Holland with love (2014-07-14, 10:52)
» .. and the winner is... Germany! (2014-07-14, :)
» Brazylia - Holandia (2014-07-13, 17:31)
» Byłam fanką Oranje (2014-07-10, 09:29)
» Wino się skończyło, a... (2014-07-10, :)
» 0:0 (2014-07-09, 23:56)
» Postanowiłam… (2014-07-09, 23:33)
» FOF… cd (2014-07-09, 23:17)
» Do przerwy (2014-07-09, 22:55)
» Brazil... (2014-07-09, 22:30)
» FOF... cd (2014-07-09, 21:49)
» Huuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuura! (2014-06-29, 21:01)
» FOF... cd (2014-06-29, 19:43)
» FOF (2014-06-29, 18:51)
» Dama z… plecakiem (2014-04-28, 20:27)
Alina Dragan RSS Feed

© 2007 Alina Dragan. All rights reserved worldwide.