Alina Dragan

W Holandii Mikołaj rozdaje prezenty 5 grudnia. Dlaczego akurat piątego... Bo taka jest tradycja. Zresztą, Mikołaj przybywa do krainy wiatraków już w trzecią niedziele listopada i jest to co roku wydarzenie medialne, które transmituje na żywo telewizja. Przybywa parowcem z Hiszpanii, ze swoim białym koniem i całą zgrają czarnych Piotrusiów. Od dnia przybycia Mikołaja trzeba wkładać do bucików (tylko do rozmiaru 35) jakieś smakołyki dla konia, na którym Święty śmiga po całym kraju i sprawdza, kto jest grzeczny. W tym roku było tylu grzecznych Holendrów, że Mikołaj musiał z Centrali Mikołaja wynająć dodatkowych kolegów, aby pomogli mu poroznosić prezenty. A wydatki na prezenty ponownie przekroczyły rekord szaleństwa.

W holenderskiej, mikołajkowej tradycji podoba mi się to, że każdy obdarowany prezentem otrzymuje też o sobie wiersz. Zwykle jest to uszczypliwa poezja podkreślającą słabsze lub komiczne strony obdarowanego, ale jest to robione z dużym poczuciem humoru i nikt się na takie rymowanki nie obraża. Ważne są też pomysły na opakowania dla prezentów. Mówiąc krótko, liczy się nie tylko to, co jest w środku, ale także 'przesłanie - opakowanie'. Są to tzw. 'surprises'.

Mikołajki mają mocną tradycję w Holandii, gdzie cały proces przygotowawczy wydaje się być ważniejszy od samych prezentów. Prezenty mogą być symboliczne, wymyślne i zaskakujące. Najważniejsze jest, że ich wybór podyktowało serce... i kto wie, może właśnie takie były na Twojej liście życzeń ;-)

Boże Narodzenie (Kerstmis) w Holandii nigdy nie było okazją do dawania prezentów. Oczywiście zawsze były choinki ze słodyczami i bombkami, ale Boże Narodzenie było naprawdę religijno/rodzinnym świętem. Jednak powoli, krok po kroku, także dzięki dużym pieniądzom reklamodawców 'Kerstman' (nikt nie nazywał go Mikołajem) zdobywał coraz ważniejszą pozycję prezento-wręczacza i tak jakoś na początku lat osiemdziesiątych wydawało się, że Mikołaj (Sinterklaas) zniknie za zbyt wcześnie eksponowanymi dekoracjami 'promującymi' Boże Narodzenie.

Wtedy nadszedł czas na działania... Ruszyła specjalna kampania "Red Sinterklaas" (Ratuj Mikołaja) i "Stop de Kerstman" (Zatrzymaj Gwiazdora) i od tamtego czasu Mikołaj powraca do łask. Dekoracje świąteczne i duże kampanie dotyczące Bożego Narodzenia nie startują do czasu, gdy Mikołaj jest na terenie kraju. Dopiero, gdy On, Jego koń i cała gromada Czarnych Piotrusiów opuszczą Holandię handel może zacząć masywne kampanie próbując zachęcić nas do zakupu jeszcze większej ilości prezentów pod choinkę niż w ubiegłym roku.

Ale mnie to jakoś nie bierze... zwykle opuszczam Amsterdam po wizycie Mikołaja, mając w pamięci słodkie i uszczypliwe wierszyki pod moim adresem i zabierając ze sobą 'heart-felt' prezenty.. Boże Narodzenie jest dla mnie bardziej okazją do zatrzymania się, refleksji nad życiem i przywoływaniem w myślach tych, którzy są daleko ode mnie, lub nie są już z nami na tym świecie. I to jest dla mnie ważniejsze niż prezenty, które Gwiazdor mógłby mi przynieść