Magiczne ręce...

Alina | Ogolna | 2007-11-28, 15:11

Jak zajrzycie na stronę Marka to zobaczycie tam zdjęcie, na którym Japończyk energetyzuje turystę Niedźwiedzia. Ponoć wszystko trwało 10 minut i miało uczynić cuda. Mnie energetyzuje Lucynka i jedna sesja zawsze trwa dwie godziny. W zależności od stanu mojego ciała i ducha Lucynka jest mniej lub bardziej spocona. To znaczy pocą się jej ręce, ale nie jest to zwykłe pocenie. Zresztą, co ja tutaj... i tak większość nie uwierzy, że to pomaga.
Lucynka mówi, że trafiają do niej zwykle ludzie, którym tradycyjna medycyna nie pomogła. Wcześniej w życiu by się nie wybrali do eneretyzującej kobiety, bo to 'jakaś szarlataneria, czy wyciąganie kasy'. Jednak przychodzi taki moment w życiu człowieka, że szuka się alternatywnych metod leczenia i wtedy taka Lucynka to złote rączki na nasze bolączki:)

Moja mama była już chyba leczona na wszystko. Sama sobie wymyślała choroby i idąc do lekarza prosiła o lekarstwa na wskazaną przez siebie dolegliwość. I otrzymywała! Trudno w to uwierzyć, ale w ciągu ostatnich 10 lat była leczona na oskrzela, astmę, gruźlicę i parę innych wyimaginowanych chorób. Prześwietlenia, płukanie żołądka, rentgen głowy to była normalka. Myślę, że gdybyśmy tego maratonu medycznego nie przerwali mamy już by nie było na świecie.
Dzisiaj w Polskim Radiu jest Kampania na rzecz walki z rakiem jelita grubego i mama przykleiła się do odbiornika. Po wysłuchaniu informacji z anteny Jedynki uważa, że też ma raka jelita grubego i chętnie by się przebadała na wszelkie sposoby. I oświadczyła mi to mając łzy w oczach. Już nie mam siły tłumaczyć, bo w pewnym momencie, gdy tłumaczę widzę, że i tak się wyłączyła i całe moje gadanie jest na nic. Na pewno tego typu programy nie są dla takich ludzi jak moja mama. Zresztą, gdy sama czytałam jakąś książkę o chorobach też mi się od razu wydawało, że mnie coś boli. Od dłuższego czasu nie czytam takich książek.

W Holandii polityka medyczna jest bardzo oszczędna. Lekarze nie przepisują lekarstw na drobne przeziębienia czy stresy. O antybiotyku można zapomnieć, chyba że, jak mawiają złośliwi, na dwa oddechy przed śmiercią :)
Naprawdę, nie wiem co mnie tak wzięło dzisiaj z tymi chorobami. To chyba przez to zdjęcie Marka z Japończykiem...
Na zdrowie.

Pozostałe wpisy
» Keukenhof (2017-03-28, 15:49)
» Leśniczówka (2017-02-16, 17:54)
» Do Siego Roku! (2017-01-26, 13:18)
» 33-lecie Listy Przebojów (2015-05-02, 22:15)
» Nie tylko na Wszystkich Świętych (2014-11-01, 11:53)
» From Holland with love (2014-07-14, 10:52)
» .. and the winner is... Germany! (2014-07-14, :)
» Brazylia - Holandia (2014-07-13, 17:31)
» Byłam fanką Oranje (2014-07-10, 09:29)
» Wino się skończyło, a... (2014-07-10, :)
» 0:0 (2014-07-09, 23:56)
» Postanowiłam… (2014-07-09, 23:33)
» FOF… cd (2014-07-09, 23:17)
» Do przerwy (2014-07-09, 22:55)
» Brazil... (2014-07-09, 22:30)
» FOF... cd (2014-07-09, 21:49)
» Huuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuura! (2014-06-29, 21:01)
» FOF... cd (2014-06-29, 19:43)
» FOF (2014-06-29, 18:51)
» Dama z… plecakiem (2014-04-28, 20:27)
Alina Dragan RSS Feed

© 2007 Alina Dragan. All rights reserved worldwide.