Alina Dragan

Już po spotkaniu z okulistką, która specjalizuje się w usunięciu skrzydlika z przeszczepem płatka spojówki. Zmierzono po raz kolejny oczy, zachwycono się nad prawym okiem, które się świetnie zagoiło i wydano wyrok. Operacja lewego oka jest konieczna i powinna nastąpić w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Od tego nie ma ucieczki, ale pozostaje pytanie, czy zgodzić się na tę metodę pozbycia się go z oka?

Sama już nie wiem, bo gdy zapytałam lekarki, jakie jest zagrożenie po takim zabiegu powiedziała, że istnieje ryzyko powrotu skrzydlika. I tego wykluczyć nikt nie może, chociaż szansa na powrót jest bardzo mała. To samo mi mówiono, gdy po pierwszej operacji wyznaczono mnie do trzykrotnego naświetlania radiologicznego, które miało zapobiec powrotowi, ale niczego do końca nie gwarantowało. No i się stało. Powrócił na lewym oku.
Pytanie tutaj jest jednak inne. Jakie są możliwości, gdy po przeszczepie spojówki, z mojego własnego oka, skrzydlik wróci? Jakie szanse ma pacjent z przeszczepem i co można dla niego jeszcze zrobić? W końcu taki przeszczep to jest spora interwencja. O to nie zapytałam, bo mi już nie starczyło pamięci.
Teraz jednak mam obawy i postanowiłam się tego dowiedzieć, zanim zdecyduje się na taki zabieg. Skoro u mnie już raz wrócił to znaczy, że jest uparty i ma tendencje... to może jednak zrobić to tradycyjną metodą, ale już bez naświetlania, a z lekami powstrzymującymi powrót.
Takie tam rozważania, ale ważne dla sprawy. Podzielę się rezultatem moich dochodzeń i muszę być szybka, bo wyznaczon mi już datę badania, na 9 października. Nie jest to jeszcze data operacji, ale jak tam pójdę to na pewno mnie przechwycą jakimś dobrym argumentem typu... 'szansa powrotu jest, ale nam się jeszcze nie zdarzyła'.
OK, a operowaliście kiedyś Alinę Dragan? :)