Alina Dragan

Postanowiliśmy z Cesco, że upieczemy coś pysznego na nadchodzące święta. Gotujemy fajnie, ale pieczenie to zupełnie coś innego. Utalentowaną Nigellą Lawson nie jestem, więc zrzuciłam wszystko na męskie barki, które poza naleśnikami specjalnych doświadczeń ciastkarskich nie mają. No ale co może wyjść źle, gdy ma się przepis, dobre chęci i wszystkie potrzebne składniki? I Holendra, który chciałby być Jamie Oliverem.. Oj, zapewniam każdego, że może z tego nic nie wyjść Miało być ciasto piernikowe z bakaliami... takie, że palce lizać, a wyszło coś, czym nawet zgłodniałe ptaki pogardziły...

Tak to jest jak ma się przepis, a nie ma doświadczenia. Lub jak zwykł mawiać mój znajomy 'gdy ma się dużo sprzętu, a mało talentu'. W przepisie, niestety, nie napisali, że należy połączyć mąkę z masą czekoladową. Cesco wrzucił do mąki rozpuszczone masło, jajko plus egzotyczne, pierdnikowe przyprawy, ale ciasto nie chciało się skleić. Teraz już wiemy, że gdybyśmy dodali do mąki wcześniej przygotowaną masę czekoladową (którą odstawiliśmy na polewę) to by się ciasto wyrobiło i można by je, zgodnie z przepisem, przełożyć na blaszkę, a nie wsypać, jak my to zrobiliśmy. Z naszego połączenia wyszło coś, czego nie umiem opisać. Smakowo tragedia, a wizualnie raczej kruszonka. Po cichu zlikwidowaliśmy ten nieszczęśliwy wypadek w kuchni zacierając wszelkie ślady, a dzisiaj rano, gdy domownicy udali się do kościoła, wyniosłam te 'delicje' okolicznym ptakom. Były jedynie zainteresowane bakaliami. Nie dziwie się: rodzynki, daktyle, suszone morele, figi, orzechy, migdały i to wszystko ze sklepu ze zdrową żywnością z Amsterdamu, czyli pierwszorzędnej jakości. Takie bakalie to prawdziwa rozkosz dla podniebienia, bo są bez tych wszystkich konserwantów, siarczanów i innych smakowych dodatków.

Nie poddaliśmy się jednak pierwszemu niepowodzeniu na pieczonym froncie. Dzisiaj zdecydowaliśmy się powtórzyć to samo ciasto. I tym razem wyszło takie, jak pokazane na zdjęciu, obok przepisu. Ale trzeba skarcić przepis. Nie było tam jasno napisane, co z czym połączyć...

Jutro jest Wigilia, a skoro staliśmy się już ekspertami w pieczeniu ciast, spróbujemy kolejny przepis. Na pewno coś o tym wkrótce napisze.